czwartek, 20 lutego 2014

TO NIE JEST KRAJ DLA STARYCH LUDZI - prezentuje Piotrek





Po długiej przerwie przyszło mi jako pierwszemu zapowiedzieć propozycję reaktywującą nasz pDKF lub pKF jeżeli ktoś chce obejrzeć film bez konieczność ględzenia po seansie. Tak czy inaczej słów kilka o mojej propozycji. Wybór „To nie jest kraj dla starych ludzi” jako mojego filmu wydaje mi się naturalny. To po prostu dobry film. Trudno z resztą by było inaczej, gdyż po pierwsze stworzyli go bracia Coen, a po drugie pisząc scenariusz sięgnęli po (idealnie się do tego nadającą) powieść Cormaca McCarty'ego. Historia, którą raczą nas bracia Coen jest wyjątkowo prosta i opiera się na trzech elementach - głównym bohaterze, walizce pieniędzy oraz kłopotach, które wynikają z tego, że ten pierwszy wszedł w jej posiadanie. Niezbyt to oryginalne, scenariusz jakich tysiące. Na pierwszy rzut oka  rzeczywiście tak może się wydawać. Sami się jednak przekonacie, że niezwykłości tego filmu tkwi właśnie w prostocie historii, którą opowiada i mocy środków służących jej prowadzeniu. Zacznijmy od głównych bohaterów. Llewelyn to zwyczajny, przeciętny facet, którego życie jest na tyle mało udane, że gdy pośród martwych meksykanów i ładunku narkotyków znajduje walizkę pełną pieniędzy po prostu ją zabiera, wiedząc że pieniędzy na pewno ktoś będzie szukał. Tym samym Llewelyn nieświadomie wyznaczył sobie za przeciwnika Chigurha. Będzie on podążał za Llewelynem niosąc śmierć każdej formie życia, którą napotka (z kilkoma wyjątkami), robiąc to przy tym tak beznamiętnie jakby czynienie zła było jednym z odruchów bezwarunkowych jego psychopatycznej osobowości. Chigurh zabija nie dla pieniędzy, obce są mu też inne namiętności, które mogłyby motywować jego postępowanie. Zło tkwi w nim bez wyraźnej przyczyny i jest tak samo naturalne, jak strach jego ofiar. Gdzieś pomiędzy tymi dwoma postaciami miota się lokalny szeryf, próbujący odnaleźć się w otaczającym go morzu przemocy. To starzejący się mężczyzna, stróż prawa po mieczu, którego staromodny światopogląd w zderzeniu z brutalnością nowej rzeczywistości zaczyna się sypać. Postać szeryfa jest o tyle ważna, że tworzy horyzont zdarzeń, tło na którym rozgrywa się cała akcja. Tytuł filmu łączy się więc bezpośrednio z osobą szeryfa, który reprezentuje pewien dawny, miniony świat zupełnie niepasujący do współczesnych realiów, naznaczonych przemocą. Z filmu wyziera wyraźny dekadentyzm, ukazujący pewien regres cywilizacyjny, wiążący się paradoksalnie z jej rozwojem. Bezsprzecznie otaczający nas świat ewoluował w stosunku do tego, którym kiedy ogień przenoszono w rogu, po to by móc rozpalić kolejne ognisko. Pomimo tego współczesny świat pokazany na ekranie, znacznie bogatszy i rozwinięty niż czasy do których w formie autonarracji sięga pamięcią szeryf, okazuje się bardziej brutalny i mniej ludzki. Zamiast kowbojów na koniach i obozów pod gołym niebem przy ognisku, widzimy uzbrojonych w nowoczesną broń gangsterów oraz mafiosów mających biura w nowoczesnych biurowcach. Wszystko to znajduje się jednak z okowach pradawnego wręcz barbarzyństwa, a zasada człowiek człowiekowi wilkiem realizowana jest przez rezydentów tego świata z wielką konsekwencją.

--------------------------------------------------------------- 
To nie jest kraj dla starych ludzi:
reżyseria: Joel Coen, Ethan Coen; scenariusz: Joel Coen, Ethan Coen, na podstawie powieści Cormaca McCarty'ego; kraj prd.: USA; rok prd.: 2008; obsada: Tommy Lee Jones, Javier Bardem, Josh Brolin nagrody: 8 nom. /4 Oskary, 4 nom./2 (Cannes Film Festival); o filmie: imdb.com , filmweb.pl
---------------------------------------------------------------


piątek, 14 lutego 2014

pDKF - Rektywacja ... a może Rezurekcja.



Po zbyt długiej przerwie postanowiliśmy na powrócić do cyklu spotkań prywatnego Dyskusyjnego Klubu Filmowego i tym razem już zdecydowanie przejść na formułę prywatna.

Filmy będziemy pokazywać w domach klubowiczów, po prostu w kolejnych terminach będziemy w czyimś salonie lub garażu :) montować małą salkę kinową. Projektor i system nagłośnienia już mamy, a ściana, krzesła, fotele, kanapy, szklanki i kieliszki znajdą się chyba u każdego.

Wiec teraz tylko potrzebne gorące filmowe głowy i ruszamy. Pierwszy pokaz u Romka w piątek 21 lutego o 18.00.