piątek, 27 lutego 2009

Blade Runner - prezentuje Greg


"Blade Runner" z 1982 roku to pierwszy pełnometrażowy film Ridleya Scota, angielskiego reżysera mającego wówczas praktykę jedynie w krótkich spotach telewizyjnych, ktorych nakręcił setki, niektórzy podają liczbę 3000. Mówi się o nim, że doskonale operuje prezentacją detali na ekranie, z których widz sam tworzy sobie całość.

Scenariusz do filmu powstał w oparciu o nowelkę science-fiction z 1968 roku, autorstwa amerykańskiego pisarza Philipa Dicka, zatytułowaną "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" Powieść różni się od filmu, niesie więcej wątków, inaczej rozkłada akcenty pomiędzy kwestią sensacyjno-poScigową a filozoficzną. Na filmie tytułowy Blade runner czyli łowca, zajmujący się ściganiem i eksterminowaniem replikantów - ludzkich klonów z syntetycznym mózgiem i wdrukowanymi do pamięci wspomnieniami - poszukuje robota między ludżmi. Filozoficzny blade runner w książce z przrażeniem znajduje owego robota w sobie.

Akcja filmu s-f dzieje się w niedalekiej przyszłości, bo w 2016 roku. Na wyniszczonej bezlitosną ekspansją przemysłową i globalnym konfliktem Ziemi pozostały jedynie niedobitki populacji ludzkiej. Policjant Rick Deckard, grany przez harrisona Forda, dostaje zadanie zlikwidowania grupy zbuntowanych androidów typu Nexus-6.

Roboty znacznie przewyższają człowieka inteligencją, siłą i wytrzymałością. Ale co ważniejsze, że mają również wolę życia i przetrwania. Pościg za robotami przeradza sie więć w pościg robotów za łowcą androidów. Pozostaje otwarte pytanie, kto z nas jest zaprogramowanym robotem, a kto człowiekiem zdolnym do miłości i empatii?

Film nie odeniósł szczególnego sukcesu kasowego, stał sie za to kultowy dla następnych pokoleń, z którego po dziś dzień czerpia inwencje projektanci mody, twórcy innych filmów czy oświetleniowcy i operatorzy filmowi.

Film powstał całkowicie bez zastosowania efektów grafiki komputerowej, ale do dzisiaj broni się dzięki klasycznym efektom FX.

W poniedziałek obeirzymy najnowsza wersję filmu z 2005, czyli "final cut" - ostateczna wersje montażową.

Zapraszam na projekcję.
Greg

piątek, 13 lutego 2009

Powiększenie - prezentuje Maciek

"Powiększenia" nie oglądałem już dawno. I nawet miałem w planach przypomniec sobie ten film, aby jakoś coś na faktach opartego tutaj napisac. Z drugiej strony cały film jest jakby pokazem jak to w świecie iluzja miesza się z rzeczywistościa, jak to wartości nie predystynujące ani chwili do miana absolutnych zmieniają się jak obraz w kalejdoskopie. I czasem nawet człowiek oglądając coś takiego jest w stanie choc przez chwile zdac sobie sprawe z tego, ze i ten świat, który dookoła niego gdzieś tam się kotłuje nie jest stały i niezmienny. A żeby było śmiesznej film jest o fotografie, o kimś kto robi zdjęcia, czyli próbuje uchwycic coś na stałe ze zmieniającej się rzeczywistości. Pytanie czy tylko uchwycic czy pokazac tez nową, inną jakośc? Przecież samo słowo "zdjęcie" wskazywałoby że coś zdejmujemy, a więc pokazujemy to co pod spodem - z zewnątrz niewidoczne. I czy z pozoru kryminalna historia o zabójstwie z miłości będzie okazją do pokazania czegokolwiek więcej?
Zobaczymy w poniedziałek ;-)

czwartek, 12 lutego 2009

Cykl filmowy 'Brutalność w kinie'

Brutalność w kinie.
Jak zwykle dla spójności kilka ograniczeń:
2. >100 litrów przelanej krwii ;) - oczywiście żartuje.

Zasady cyklu:
1. Musi być brutalnie ;)

To co lista propozycji:
1. Death Proof - Monika
2. Pasja - Romek
3. Old Boy - Marek

(propozycje dodawajcie w komentarzach )

poniedziałek, 9 lutego 2009

Cykl filmowy 'Wielka literatura'

Kto by się dołączył? Powiedzmy od połowy marca 2 poniedziałki w miesiącu.

Rodzi się nowy pomysł na kolejny cykl filmowy - wielka literatura w
niezapomnianych ekranizacjach, na szybko z Romkiem wpadliśmy na kilka:
Solaris - Lem,Tarkowskiego, Karamazov - Dostojweski, Zelenka (to nas
natchnęło, obraz zmusza do myślenia, Łukasz też był za), Blaszany
Bębenek Grass,Volker Schlöndorff , Danton - Wajdy, Imię Rózy Eco,
Jean-Jacques Annaud.

Jak zwykle dla spójności kilka ograniczeń:
1. filmy muszą być w miarę współczesne.
2. Literatura naprawdę wysokiej klasy.
3. Literatura ta strona atlantyku, lepiej jak ekranizacja też.

Zasady cyklu:
1. Osoba prezentująca bezwzględnie musi przeczytać książkę, ruszymy z
cyklem za miesiąc, wiec jest czas na uzupełnienie braków w oczytaniu ::)
2. Wybierzmy powiedzmy 8 filmów.

Kto da więcej?

Monika

czwartek, 5 lutego 2009

Życie i cała reszta - przezentuje Marek


Na wstępie chiałbym napisać że ten film nie jest z tych 'kultowych' lub 'takich które trzeba obejrzeć'. Nie ma też jakiegoś motywu przewodniego tak jak to miało miejsce w 'Dużej rybie'.

Zdecydowałem się umieścić kadr z filmu zamiast strony tytułowej, dlatego że amerykańska jest zbyt przesłodzona a polska beznadziejna. Film nie jest przesłodzony a tym bardzie beznadziejny, stąd decyzje na umieszczenie czegoś, co bardziej odda jego klimat.

Życie i cała reszta jest błyskotliwą opowieścią o perypetiach młodego pisarza mieszkającego w Nowym Yorku, jego życiowych i miłosnych rozterkach. Nie będe pisał więcej bo nie chcę zdradzać fabuły.

Nasze zycie polega na podejmowaniu decyzji, jednym przychodzi to trudniej innym łatwiej. Mamy prace która nam nie odpowiada ale tkwimy w miejscu w obawie przed konsekwencjami jej zmiany, jesteśmy w związku z przyzwyczajenia, chociaż gdzieś może czekać na nas prawdziwa miłość. Pewne decyzje przychodzą nam łatwiej gdy mamy się do kogo zwrócić, może to być przyjaciel, mentor, autorytet lub ktoś z rodziny. Ktoś kto powie 'zmień swoje życie'.

Film o życiu, które jest jaka cała reszta otaczającego nas świata - nieprzewidywalne i przewrotne.

Nie mogę powiedzieć że film jest genialny, wykracza poza utarte schematy etc, ale z cała pewnością mogę powiedzieć że nie jest on szablonowy.

Marek